UWAGA: Transkrypt może być źle napisany.[]
*electro muzyka w tle*
Lektor: Krowoloty. Odcinek piersi[1]: "Od zera do pięćdziesiąt groszy".
*muzyka się kończy*
*bzyczenie muchy*
*odgłos silnika samolotu*
*odgłos klaksonu samochodu*
50Centz: Patrząc na ten plakat, robię się sentymentny[2].
*zasłony w serca opadają, tło się zmienia. 50Centz fantazjuje o byciu sentymentnym, a po chwili tło się zmienia na normalne*
Ludwik (Kwak): (francuskim akcentem) O Krowa! Tylko nie to!
Steffen: (w śmietniku) Tylko nie to!
50Centz: To było tak: pewnej listopadowej nocy w podlaskiem narodził się...
Ludwik (Kwak): (francuskim akcentem) Ta, pięćdziesiąt groszy. Ksywa przegnała, to Cię dosłownie, gdy na rył usiadłeś lata temu. Pomiń wstęp, zgłodniałem przez dwieście sekund niejedzenia!
50Centz: Kwak, był czas, że zrobiłem kupę siana. Szastałem s-
*kiedy 50Centz otwiera sałatę, słychać krzyk*
50Centz: Szastałem sałatą.
Steffen: Taaa, postawiłeś cztery bańki na znajomego konia.
*słychać rżenie konia*
50Centz: I poznałem, co to głód...
*Mały Głód czai się za rogiem*
*pojawia się cenzura, kiedy Mały Głód i 50Centz walczą*
50Centz: Ja prosty myk z błotka, siedziałbym dziś po uszy w gnoju, gdyby nie rólka w Wieśvile. Jestem sławny.
Ludwik (Kwak): (francuskim akcentem) Heh, choć raczej w środowisku małomiasteczkowej trzody chlewnej.
*napisy końcowe z identyczną muzyką, co pojawia się w intrze i z dodatkowymi basami; oprócz tego jest pozbawiona ścieżki z bębnami*